sobota, 4 stycznia 2014

I

Noc jest dzisiaj tak piękna. Być może jedyna spokojna, jaką dane mi jest przeżyć. Nie... Zdecydowanie jedyna. Jutro dożynki, a ja jestem pewna swego. W dystrykcie oprócz ojczyma nie mam nikogo, dla kogo warto by było żyć. Więc jeśli tak, dlaczego ktoś inny miałby tracić bliskich? Przecież to mnie zawsze szkolono do tego, abym mogła wyjść na arenę. Ale nie jestem taka, jak reszta ludzi z mojego małego "państwa". Oni pragną wyłącznie zabić rywali i tyle. Zdobycie sławy i pieniędzy to priorytety w ich pustym, próżnym życiu. Nie ukrywam... Być może pieniądze by mi się przydały, no ale bądźmy realistami. Nie uda mi się wygrać. Nie... Ja jestem w tej grze tylko małym, nic nie znaczącym pionkiem, zbawiającym, chociaż na chwilę, część dzieci z Jedynki.
Budzi mnie śpiew ptaków. To nie żadna nowość, gdyż mój dom mieści się w Wiosce Zwycięzców na skraju dystryktu tuż przy ogrodzeniu, będącym cały czas pod napięciem. Ostatnio nawet postawili tu budkę Strażnika Pokoju, ale osobiście nie mam pojęcia po co. To Jedynka! Tutaj ludzie żyją w zgodzie z Kapitolem. Oczywiście na ile to możliwe. Nikt tak na prawdę nawet nie próbowałby sprzeciwić się panującym tu zasadom. Śmieję się, że postawili mi przy domu Strażnika, żebym w końcu znalazła sobie towarzystwo. Oczywiście w szkole mam mnóstwo znajomych, z którymi bardzo dobrze się dogaduję, ale na dłuższą metę by to nie wyszło, gdyż zwyczajnie do siebie nie pasujemy. Ja to ta inna. Zawsze taka byłam. Nie gorsza, ale miałam swój świat, poglądy...
Nie chce na dożynki. Wiem, że prawdopodobnie są to moje ostatnie, więc wzięłam sobie za punkt honoru wyglądać lepiej niż zazwyczaj. Pośpiesznie się myję się i susze włosy przy kominku. To właściwie jedyny powód, dla którego płonie tam ogień. Przechodząc do pokoju wciąż zastanawiam się, co zrobić z moimi rozwianymi włosami. Widząc piękną, zieloną sukienkę do kolan, od razu wiem,że ciasno upięty kok na czubku głowy będzie idealnie dopełniał końcowego efektu.
Przez chwilę zastanawiam się, gdzie jest mój ojczym - Peter - ale szybko dochodzi do mnie, że pewnie jak co roku o tej porze fura stylistów przygotowuje go do publicznego wystąpienia w roli, niebawem mojego, mentora. Od kiedy moja mama wzięła z nim ślub, oglądałyśmy igrzyska jeszcze uważniej, próbując wychwycić momenty, których był on prekursorem. Apotem mama zmarła. Zaraz po tym, jak mojego jedynego, starszego brata zabrali do Kapitolu, nie wytrzymała psychicznie. Miałam wtedy sześć lat, więc niewiele z tego pamiętam. Nazywał się Tony. Był wysoki i o 10 lat ode mnie starszy. Zawsze w niedzielne popołudnie zabierał mnie na jedyny w okolicy plac zabaw. To tyle. Więcej nie pamiętam. Odszedł zdecydowanie za szybko i nawet nie zdążyłam go dobrze poznać. Dziś mija jedenaście lat od tamtych wydarzeń. Wiem, że jestem już gotowa i bez wyrzutów mogę zgłosić się na zaszczytne miejsce trybuta z Dystryktu Pierwszego!

3 komentarze:

  1. Cóż, rzucasz dużo nieznanych mi pojęć, jak na przykład Kapitol, Dyskrykt Pierwszy. Może inspirujesz się na książce, może Twoja głowa sama to wykreowała, nie wiem, ale podoba mi się. Choć ledwie przedstawiłaś swój świat, to dobrze Ci idzie.
    Co do strony technicznej - justuj tekst i uważaj na drobne powtórzenia.

    Tym czasem również zapraszam do siebie:
    poznac-przeznaczenie.blogspot.com

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się. I to bardzo. Błagam cię , pisz tak dalej, aż do ostatniego rozdziału! Twój język jest taki... taki piękny, przyjemny... Łatwo się czyta.
    Wciągnęło mnie i aż zdziwiłam się, gdy zobaczyłam koniec. A uwierz mi, tylko dwa blogi mi się aż tak podobają, że jestem z nimi zżyta. Mam wielką nadzieję na zaliczenie cię do tego grona c:
    Pozdrawiam i idę szukać tabeli obserwatora
    Slendy
    PS: Zapraszam do siebie :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Podzielam zdanie moich przedmówców- piszesz bardzo dobrze. Nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać Igrzysk śmierci, ale może teraz będę miała lepszą motywację, by się do tego zabrać.
    Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny.
    roxette16

    http://nowa-opowiesc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń